poniedziałek, 16 marca 2020

Od Mallory CD Lakris

 Byłam niesamowicie zaskoczona tym, co zrobił basior. Niemniej jednak, otrzepałam się i zbliżyłam się do prezentu. Łapą przytrzymałam tył zająca, a głowę szczęką i rozerwałam go na pół.
- Proszę. - powiedziałam, podrzucając Lakrisowi połówkę zwierzęcia. - Nie mam zamiaru jeść sama.
Wilk skinął głową i czekając chwilę, aż sama zacznę posiłek, zabrał się za jedzenie.
- Jakie masz plany na dziś? - spytałam przeciągając się i ponownie otrzepując sierść, podeszłam do niego, siedzącego na trawie wciąż mokrej od rosy.
- Właściwie nic szczególnego. - odparł wpatrując się w drobne, zielone listki na których pobłyskiwały małe krople.
- Na początek sugeruję udać się do doliny. - zaproponowałam mając nadzieję, że to będzie pierwszy wilk, z którym uda mi się wejść w jakikolwiek stopień przyjaźni. Po chwili jednak dotarło do mnie, że może on wcale nie chce się ze mną zaprzyjaźnić. - To znaczy, jeśli masz ochotę spędzić ten czas ze mną.
- Nie mam nic przeciwko. - odczułam ulgę, kiedy to usłyszałam. - Dlaczego akurat do doliny? - zaciekawił się.
- Jak już wczoraj opowiadałam, to jest jedno z najlepszych miejsc w tym otoczeniu. Blisko do źródła wody, piękny widok na góry, teren otoczony drzewami i schowany przed wzrokiem niepowołanych. Kiedyś ciągle spędzałam tam czas. - wyjaśniłam siadając obok basiora i przez chwilę wpatrując się w niego w milczeniu. Znów zapadła cisza i chyba żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. Nie chciałam wyjść na dziwną, więc po prostu położyłam się na trawie krzyżując łapy i wpatrując w niebo. Chmury, choć raczej ponure, miały śmieszne kształty. - Tamta wygląda jak drzewo. - powiedziałam cicho.
- Co? - zdziwił się Lakris, nie mając najmniejszego pojęcia o czym ja mówię.
- Chmury. - wskazałam głową w górę. - Tamta wygląda jak drzewo. - powtórzyłam, tym razem trochę głośniej.
Basior po chwili położył się obok mnie, również zerkając w niebo.
- Faktycznie. - stwierdził, na co lekko się uśmiechnęłam.
Po tym znów zapadła cisza. Czułam ogromną potrzebę wytłumaczenia się, miałam wrażenie, że mój towarzysz uznaje mnie za świruskę mieszkającą na jakiejś pustelni.
- Wybacz. - powiedziałam odwracając głowę w jego stronę. Wilk po chwili przeniósł swój wzrok z nieba na mnie. Spojrzał na mnie pytająco, na co ja kontynuowałam. - Czasem po prostu nie wiem co powiedzieć i robi się dziwnie, przynajmniej ja tak uważam, nie wiem czy ty też... Chodzi mi po prostu o to, że... Czasem nie wiem co powiedzieć i... Milczę, co wtedy wygląda trochę dziwnie... - wydukałam uciekając wzrokiem w jakiś punkt na trawie.

Lakris?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz