sobota, 21 marca 2020

Od Khidella CD Lakris

Khidell drgnął na dźwięk swojego imienia po czym spojrzał w kierunku dźwięku, aby zobaczyć stojącego odrobinę niżej białego wilka.
— Rysuje — rzucił przekręcając lekko głową przy okazji ryjąc dalej łapą w ziemi. Potrzebował zaznaczyć drogę, którą tu trafił. Co prawda ziemia nie należała do trwałych materiałów do tworzenia map ale do jutra powinna wytrzymać, o ile nie spadnie deszcz lub śnieg. Mimo wszystko jednak biały basior wskoczył stając obok Khidella.
— Zapytam jeszcze raz kim jesteś? — powtórzył w sumie pytanie basior, a ciemnofutry zdał sobie sprawę, że jest idiotą bo to pewnie czyjeś tereny, a on jak debil ryje łapæ po ziemi.
— Zwę się Khidell, ale większość wilków nazwywa mnie po prostu Dell — stwierdził raźnie przy okazji otrzepując łapę z ziemi i z dumą patrząc na skończoną mapę. Może i pamięć i orientację w terenie miał dobrą ale przezorny zawsze ubezpieczony.
— Nie chce kłopotów, jak to tereny jakiejś watahy to jutro rano się stąd zmywam, a jak bardzo przeszkadzam mogę i zaraz — dodał widząc, że wilk nie do końca był przyjaźnie nastawiony. Może to był jakiś wojownik? Albo strażnik?
— Spokojnie, chyba nie ma takiego potrzeby. — stwierdził mierząc zimnym spojrzeniem ciemniejszego basiora, ale i też z ciekawością.
— Oh, to świetnie! Bo te tereny w okolicy są naprawdę ładne, i aż szkoda by było ich nie zobaczyć — stwierdził z uśmiechem Khidell. — A ty jak się nazywasz? — dopytał dalej radośnie, o ile od wilka o jasnym futrze czuć było, że nie do końca podobało mu się spotkanie drugiego wilka to nie do końca wrogość, albo chociaż przynajmniej nie agresję, dlatego też Dell był do niego tak przyjaźnie nastawiony.

Lakris?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz