-Po prostu błoto po dłuższym czasie zaczyna drażnić skórę i tyle. - Odpowiedziałem na jego docinki.
Nie zamierzałem tego czyścić językiem, za nic w świecie.
- Lepiej dale będzie to ciągnąć. Zamieńmy się stronami.
Wilk przytaknął i chwycił za przód. Dotarliśmy do alfy w ciągu 10 minut, była zdziwiona naszym stanem, ale o to nie pytała. Zjedliśmy wspólnie posiłek i każdy odszedł w swoją stronę, a dokładniej ja sobie poszedłem podczas gdy Mallory rozmawiała jeszcze z Venirem, miałem wrażenie, że on się jej lekko bał. Ciekawe co mu zrobiła, chociaż chyba wolę nie wiedzieć.
Wiatr lekko zawiał, słońce świeciło, a woda uniosła się do góry, kiedy tylko do niej wskoczyłem. Przepłynąłem na drugi brzeg kilka razy nurkując, aby oczyścić futro i jakimś sposobem udało mi się złapać rybę, którą zjadłem na brzegu. Otrzepałem się z wody i wyczyściłem resztę językiem. Truchtem ruszyłem prosto przed siebie pozwiedzać nieco tereny. Udałem się do kamiennej doliny i znalazłem kilka ciekawych tropów. W naszą stronę powoli wędrowały stada kilku zwierząt, niestety wyłapałem też ludzki zapach, którym podążyłem. Jednak nic nie znalazłem, odczułem lekki niepokój. Szlag. Jakim sposobem te potwory mogły się tu znaleźć? Może mi się tylko wydawało? Albo po prostu jakiś materiał? W mojej głowie kłębiło się wiele myśli. Rozglądałem się dookoła i skakałem ze skały na skałę. Powinienem powiadomić o tym alfę mimo wszystko, ale wolałbym żeby za bardzo się nie denerwowała. Przemierzyłem chyba cały teren wokół, ale nic nie znalazłem. Po dłuższym czasie udało mi się znaleźć kawałek materiału na którym skończył się trop. Byłem zaniepokojony przez jakąś szmatkę. Kurde. Pytanie tylko jak ona się tutaj znalazła. Po chwili z nosem przy ziemi i zamkniętymi oczami wpadł na mnie Venir.
-??? - Byłem zaskoczony chyba tak bardzo jak on.
Venir?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz