- Dokąd mnie prowadzisz?- spytałam niepewnie. Uniosłam swój wzrok na basiora. Venir jednak nie spojrzał na mnie, przez co poczułam się jeszcze niepewnej.
- Dowiesz się, gdy dojdziemy. - odparł zimno, a ja westchnęłam cicho.
- Ja naprawdę przepraszam.- powiedziałam cicho. Basior spojrzał na mnie, lecz tym razem to ja nie miałam odwagi na niego spojrzeć. W duchu obwiniałam się, ponieważ bałam się, że ściągnęłam na ich watahę kłopoty, a było to ostatnią rzeczą, jakiej bym chciała.
- Zaraz będziemy na miejscu. - oznajmił mi, a ja przytaknęłam skinieniem głowy.
- Dobrze.- powiedziałam i rozejrzałam się. Byliśmy otoczeni ogromną doliną oraz górami. Widok zachwycił mnie i żałowałam, że przez tą całą drogę szłam z opuszczonym łebkiem. Tyle pięknych widoków ominęło moje oczy.
- Venir?- spytała trochę niepewnie. Ciągle nie wiedziałam, czy mogłam zwrócić się do niego po imieniu.
- Tak?- spytał patrząc w moim kierunku.
- Mogę spytać, gdzie obecnie się znajdujemy?- spytałam podziwiając piękny krajobraz.
- Dolina Gór. - odparł krótko.
- Jest tu naprawdę pięknie.- zauważyłam i uśmiechnęłam się delikatnie. Basior przystanął na chwilę.
- Jak się tutaj w ogóle znalazłaś?- spytał, a ja zatrzymałam się i spojrzałam na niego.
- Cóż, sama do końca nie jestem pewna. Wędruję już od dłuższego czasu, a łapy poprowadziły mnie tutaj. - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Dobrze, chodźmy dalej. Jesteśmy już blisko. - powiedział i ponownie ruszył. Bez żadnych sprzeciwów, również ruszyłam za nim. Byłam ciekawa dokąd mnie prowadzi, ale nie pytałam go już o to. Nie chcąc jednak znów iść w niezręcznej ciszy zadałam kolejne pytanie.
- Te tereny należą do waszej watahy? Jeśli mogę oczywiście spytać. - powiedziałam, patrząc na Venira. Troszkę się już uspokoiłam, lecz ciągle czułam, towarzyszący mi niepokój.
Venir?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz