piątek, 20 marca 2020

Od Renesmee CD Venira

Spotkanie z basiorem zakończyło się dla mnie nie za przyjemnie. Wiedziałam, że jest na mnie zdenerwowany. Gdy powiedział, że mam iść za nim, nie protestowałam. Nie miałam nawet takiego zamiaru. Wiedziałam, że zrobiłam bardzo źle wchodząc na tereny ich watahy. Idąc za basiorem czułam się, jak skazaniec. Mimo iż raczej za mój czyn nie czekała mnie kara śmierci i tak się bałam. Podczas naszego marszu udało mi się poznać jego imię. Milczałam przez większość drogi, ponieważ bałam się odezwać. Jednak chciałam się dowiedzieć co mnie czeka.
- Dokąd mnie prowadzisz?- spytałam niepewnie. Uniosłam swój wzrok na basiora. Venir jednak nie spojrzał na mnie, przez co poczułam się jeszcze niepewnej.
- Dowiesz się, gdy dojdziemy. - odparł zimno, a ja westchnęłam cicho.
- Ja naprawdę przepraszam.- powiedziałam cicho. Basior spojrzał na mnie, lecz tym razem to ja nie miałam odwagi na niego spojrzeć. W duchu obwiniałam się, ponieważ bałam się, że ściągnęłam na ich watahę kłopoty, a było to ostatnią rzeczą, jakiej bym chciała.
- Zaraz będziemy na miejscu. - oznajmił mi, a ja przytaknęłam skinieniem głowy.
- Dobrze.- powiedziałam i rozejrzałam się. Byliśmy otoczeni ogromną doliną oraz górami. Widok zachwycił mnie i żałowałam, że przez tą całą drogę szłam z opuszczonym łebkiem. Tyle pięknych widoków ominęło moje oczy.
- Venir?- spytała trochę niepewnie. Ciągle nie wiedziałam, czy mogłam zwrócić się do niego po imieniu.
- Tak?- spytał patrząc w moim kierunku.
- Mogę spytać, gdzie obecnie się znajdujemy?- spytałam podziwiając piękny krajobraz.
- Dolina Gór. - odparł krótko.
- Jest tu naprawdę pięknie.- zauważyłam i uśmiechnęłam się delikatnie. Basior przystanął na chwilę.
- Jak się tutaj w ogóle znalazłaś?- spytał, a ja zatrzymałam się i spojrzałam na niego.
- Cóż, sama do końca nie jestem pewna. Wędruję już od dłuższego czasu, a łapy poprowadziły mnie tutaj. - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Dobrze, chodźmy dalej. Jesteśmy już blisko. - powiedział i ponownie ruszył. Bez żadnych sprzeciwów, również ruszyłam za nim. Byłam ciekawa dokąd mnie prowadzi, ale nie pytałam go już o to. Nie chcąc jednak znów iść w niezręcznej ciszy zadałam kolejne pytanie.
- Te tereny należą do waszej watahy? Jeśli mogę oczywiście spytać. - powiedziałam, patrząc na Venira. Troszkę się już uspokoiłam, lecz ciągle czułam, towarzyszący mi niepokój.

Venir?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz