Miejscowisko wyglądało strasznie poturbowane, nie dosyć tego że przez nich ta okolica nie będzie teraz wyglądała tak pięknie. Na ziemi walało się tylko kilka męskich zwłok, w tym jedna kobieca.
-Jeśli któryś się rusza, zabij. - Rzekłem dość ulotnie w stronę basiora, który tylko przewrócił oczami i zajął się szczątkami. Zacząłem się bardziej rozglądać po resztkach tego miejsca i nic więcej nie znalazłem, na drzewie wisiało pełno dziwnych dekoracji, które były dość dziwne jak dla mnie. Podskoczyłem do góry wbijając swoje pazury w drzewo, dzięki czemu udało mi się wykonać jeszcze jeden mniejszy skok i dosięgnąć ludzkiej rzeczy, która spadła na ziemię. Powąchałem ją i delikatnie ruszyłem łapą, to był tak zwany "naszyjnik". Był zrobiony z dziwnych koralików i nawet znajdowały się na nich kły innych drapieżników, w tym jeden wilka. Moja duma sprawiała, że chciałem zniszczyć tą rzecz szatana, ale z drugiej... Miałem wrażenie, że powinienem to wziąć ze sobą... Tak więc i zrobiłem.
Chwyciłem w pysk tę ludzką zabawkę i w mój słuch przypałętał się dźwięk szczekania, dosyć podobny do wilczego szczekania...
Pobiegłem w tamtą stronę z myślą, że pewnie ludzie porwali jednych z naszych, ale prawda była bardziej bolesna...
Kiedy tylko dotarłem na miejsce, moim oczom ukazały się dwa szare wilki... Przynajmniej myślałem, że to wilki.
Przekręciłem łeb jak tylko ujrzałem ich zachowanie;
Zachowały się dosyć inaczej, wzbudzały w sobie agresję i próbowały się uwolnić z liny, którą byli przywiązani. Ich oczy, futro i nawet samo zachowanie było całkowicie inne niż moje, czy nawet tego pałęsacza Lakrisa. Podszedłem o krok bliżej, ich zachowanie się o wiele bardziej pogorszyło, ich szczeknięcia były bardziej agresywniejsze i głośne. Przez bardzo długą chwilę się im przyglądałem.
-Co oni z wami zrobili...? - Zapytałem, gdyby nie fakt że usłyszałem warknięcie Lakrisa, który przybiegł w moją stronę. W jego oczach zobaczyłem to samo, co ja. Niedowierzenie.
Lakris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz