niedziela, 22 marca 2020

Od Ryann

Zwierzęta goniły mnie przez długi czas i raz udało się jednemu złapać mnie za ogon, ale w końcu udało mi się od nich uciec. Szłam roztrzęsiona po mokrej powierzchni próbując uspokoić siebie i zmysły. Przewróciłam się kilka razy, ale na szczęście niegroźnie, ostrożnie szłam przed siebie co chwilę upewniając się, że nagle nie spadnę. Nie polecam, ale da się przyzwyczaić. Minęło dobrych kilka chwil, zanim serce odzyskało swój rytm, a ja mogłam "rozejrzeć się" po okolicy. Usłyszałam szum drzew, śpiew zimowych ptaków i wiatr kołyszący krzakami. Było dość zimno, a miejsce do schronienia się nie było łatwe do znalezienia. Ruszyłam kilka razy uszami, próbując wychwycić kolejne dźwięki. Usłyszałam poruszające się w oddali dzikie zwierzęta i chyba jakieś wilki, na szczęście żaden nie był na tyle blisko, aby mnie zauważyć. Nagle niezbyt ciekawa melodia pobiegła z mojego żołądka. Minęło trochę czasu od kiedy ostatnio jadłam coś innego niż śnieg czy trawę, a mięso to chyba ostatnio w jaskini zanim coś mi go nie ukradło. Ruszyłam prosto przed siebie, przy okazji wpadając na drzewo, muszę się bardziej skupić na usłyszeniu przepływu wiatru. Naprawdę. Poruszałam głową kilka razy w prawo i lewo, bardzo szybko. Zdecydowałam się iść w lewo, większość zwykle wybiera prawo, ale przygoda woła z lewej. Nie przeszłam nawet 3 kroków zanim znowu w coś nie uderzyłam, ale...coś było nie tak, to nie było drzewo ani kamień, a futro. Odskoczyłam kawałek do tyłu i chciałam uciekać, sama nie wiem co skłoniło mnie do odezwania się.
-Kto tu jest!? - Poruszałam otwartymi oczami i głową dookoła, chociaż udając, że cokolwiek widzę.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz