IMIĘ: Ryann
PSEUDONIM: Rya
PŁEĆ: Wadera
WIEK: około 4 miesiące
CHARAKTER: Na ogół ciągle się rozwija, na razie jest niezbyt ufna, ale to przez wydarzenie z jej "rodziną", często ma wrażenie, że inni też od niej odejdą. Dla swoich współtowarzyszy jest miła, przyjazna i ogólnie gadatliwa, że niektórzy najchętniej by ją bez przerwy karmili tylko po to, żeby na chwilę się zamknęła. Jest bardzo ciekawskim szczeniakiem, który kocha zabawę i ma masę energii, chociaż dość szybko się męczy, jednak stara się tego nie okazywać. Preferuje przebywanie na wolnej przestrzeni niż w jaskini czy zamknięciu. Uwielbia poznawać nowe zapachy, dźwięki i rzeczy, wciska się w dosłownie każde miejsce, tylko po to, żeby się dowiedzieć co tam może być nowego, a jak nowego to też ciekawego. Jest lekką ciapą i echolokacja jeszcze średnio jej wychodzi, więc co jakiś czas wpada w krzaki bądź na drzewa, mimo to nie bardzo się tym przejmuje. Nie lubi użalania się nad nią i wcale nie uważa swój los za jakoś super zły, a po prostu lekkie nieudogodnienie, w końcu chyba nie można tęsknić za czymś, czego nigdy się nie miało? Urodziła się nic nie widząc, żyje tak od początku i nie chce raczej tego zmieniać, trochę boi się, że znany jej świat, którego wygląd sobie wyobraża, różniłby się, a rzeczywistość okazałaby się zupełnie inna.
APARYCJA: Drobna, mała waderka o czarnym, jeszcze puchowym futrze z białymi przebłyskami, które znikną w przyszłości. Jej kolor oczu powoli zaczyna znikać, zmieniając się w mglistą szarość. Często wpada na różne rzeczy, więc w jej futrze co jakiś czas można znaleźć pajęczyny, listki i inne kawałki najróżniejszych rzeczy, co stara się czyścić w miarę regularnie, no bo kto lubiłby posiadanie lepkiej sierści?
STANOWISKO: Pracą szczeniaka jest nauka i zabawa
RODZINA: Nie zna
ZAUROCZENIE: W tym wieku?
PRZESZŁOŚĆ: W zasadzie nie bardzo jest co pisać o historii Ryann, urodziła się gdzieś, sama nie wie gdzie, chyba bez rodzeństwa, jak tylko otworzyła oczy było dla niej tak jak wcześniej, nie widziała zupełnie nic, jej "rodzina" podrzuciła jej kilka martwych myszy i porzuciła ją. Po niecałym tygodniu, kiedy mogła się już w miarę dobrze poruszać, została zaatakowana przez lisy i podczas, na szczęście udanej, ucieczki nieświadomie trafiła na tereny watahy Thair Esser.
CIEKAWOSTKI:
-Jest niewidoma od urodzenia, ale ma mocniej wyostrzony węch oraz słuch od innych, dzięki czemu powoli uczy się echolokacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz