- Wolisz żubry, czy sarny?- spytał wilk, a ja uśmiechnęłam się w jego kierunku.
- Sarny. - odparłam trochę niepewnie.
- Dobrze. - odparł Lakris. Ruszyliśmy w kierunku stada. Basior po chwili zatrzymał się.
- Wybierzmy jedną sztukę i razem ją upolujemy.
- Dobrze. - przytaknęłam skinieniem głowy. Przyjrzeliśmy się stadu. Widząc jedną sarnę, która jest nieco dalej od reszty, szturchnęłam delikatnie wilka w bok. Lakris spojrzał na mnie, a ja wskazałam na sarnę.
- Co myślisz o niej? - spytałam. Lakris uśmiechnął się delikatnie.
- Myślę, że się nada. - odparł. Również się uśmiechnęłam. - Może zróbmy tak. Ja podejdę ją od prawej, a ty od tyłu.
- Zrozumiałam. - odparłam wesoło i ruszyłam w odpowiednim kierunku. Obserwowałam czujnie naszą ofiarę oraz zerkałam na basiora. Gdy oboje znaleźliśmy się na odpowiednich miejscach, Lakris dał znak. Skoczyliśmy na sarnę, a ta chciała ruszyć w biegu. Jednak nie było jej to dane, gdyż udało się nam ją przewrócić. Po chwili nasze zmagania zostały nagrodzone. Sarna leżała martwa, a ja starałam się uspokoić swój oddech. Razem z basiorem przyglądaliśmy się naszej zdobyczy.
- Udało się. - powiedziałam wesoło i machnęłam kilka razy ogonem.
- Tak, masz rację. - odparł Lakris.
- Chciałabym ci podziękować. Za wspólne polowanie oraz za pomoc związaną ze stanowiskiem strażnika.
- Drobiazg. - odparł Lakris, a ja zaśmiałam się delikatnie.
- Chętnie bym to jeszcze kiedyś powtórzyła.
- Może nadarzy się taka okazja.
- Mam taką nadzieję. - powiedziałam z uśmiechem. Basior również się uśmiechnął, po czym przybliżył do martwej sarny i zaczął ją powoli jeść. Przysiadłam z boku i spoglądałam na jedzącego basiora. Po chwili Lakris zaprzestał jeść i spojrzał na mnie lekko zaskoczony.
- A ty nie jesz? - spytał, a ja zaśmiałam się lekko zakłopotana.
- Nie jem zbyt wiele. - odparłam trochę niepewnie.
- Sam raczej nie dam rady jej zjeść. - powiedział Lakris. Wiedziałam, że ma mnie to zachęcić do tego, abym jednak zjadła choć trochę.
- No dobrze. - odparłam i wstałam, po czym podeszłam do naszej ofiary i zatopiłam w niej swoje kiełki. Lakris uśmiechnął się i sam wrócił do konsumowania ofiary. Gdy poczułam, że się najadłam odeszłam kawałek dalej i oblizałam swój pyszczek oraz położyłam się.
- No to chyba muszę chwilkę odpocząć po posiłku. - powiedziałam rozbawiona. Nie czułam już skrępowania w towarzystwie basiora, co mnie bardzo cieszyło. Lakris od początku wydawało mi się naprawdę miły. Czułam ogromne szczęście, wiedząc, że może uda mi się z nim zakolegować, a może i z czasem zaprzyjaźnić?
Lakris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz