czwartek, 19 marca 2020

Od Lakris CD Venira

Krew zawrzała mi w żyłach i aż mnie nosiło, żeby tak jak Venir okazać kły i rzucić się na ludzi. Jednak kiedy tylko zobaczyłem, że basior chciał już zaatakować, zatrzymałem go przez co trochę się wkurzył.
-Co ty!? - Warknął, ale kiedy tylko na mnie spojrzał zrozumiał, że ledwo się powstrzymuję.
Przełknąłem ślinę i powiedziałem chyba najzimniejszym na świecie tonem jakim byłem w stanie mówić:
-Nie wiemy ile ich tam jest i jaką broń mają, nie chcesz chyba skończyć jako ich zdobycz, prawda?
Venir przytaknął.
-Więc jaki masz plan? - Spytał równie lodowatym głosem co ja.
Nam obydwu nie podobała się wizja tego, że jakieś ludzkie śmieci panoszą się na terenie Thair Esser. Wskazałem wilkowi łapą, że ma iść za mną.
-Przepędźmy tutaj stado łosi, pomogą stratować ludzi oraz te ich jaskiniowe-cosie. Możemy też jakoś zaszczuć tutaj niedźwiedzia, ale wtedy on by się tym zajął.
Venir niechętnie się zgodził, ale chyba też nie chciał skończyć jako nowa ozdoba wrogów. O dziwo stado łosi było całkiem blisko, pasło się. Szybko zakradłem się na przeciwną stronę i wraz z basiorem zaatakowaliśmy płosząc stado, które po chwili uformowało kolumnę i zaczęło uciekać zamiast się bronić. Nie wiem jakim sposobem udało się nam współpracować w szczuciu rogaczy, ale po chwili goniliśmy za nimi w kierunku ludzkiej osady trzymając je w ryzach, aby nie rozbiegły się na boki.
-Dobijmy na początku tych co leżą! - Krzyknąłem w trakcie biegu do basiora, który chyba był już lekko zaślepiony wizją mordu na ludziach.
Odgłosy biegnącego stada jednak nie zostały zignorowane przez intruzów, wybiegli ze swojej osady z broniami, ale widząc duże stado rzucili to co trzymali i zaczęli uciekać. Ich niedoczekanie. Spłoszona zwierzyna staranowała ich wraz z osadą. Spojrzałem porozumiewawczo na Venira. Pora się ich pozbyć z naszej ziemi.

Venir?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz