— No dzień dobry — rzucił na co wilki zaczęły patrzeć po sobie z minami w stylu "ej znacie go?" żeby dopiero po chwili alfa wyjaśniła im, że to nowy nabytek ich watahy. Ich pyski wyrażały więcej niż tysiąc słów, jedynie chyba jedna wadera zwróciła uwagę na lekko nadszarpnięte ucho Della. Dość szybko jednak alfa kazała im przenieść niedźwiedzia trochę dalej w las, mówiąc, że gdy tylko skończy zajmie się tą sprawą. W tym czasie oba basiory położyły się obok zdobyczy zmęczone przenoszeniem cielska taki kawał drogi. Jednak ich odpoczynek nie trwał za długo.
— Ej Ris też to widzisz? — ciemnofutry lekko ruszył białego wilka łapą jednak ten pokręcił głową.
— Co takiego? — zapytał zdziwiony jednak Dell zdarzył już podnieść się gotowy ruszyć w tamtym kierunku.
— Chyba widziałem ducha! — stwierdził na co Lakris się tylko zaśmiał.
— Ten niedźwiedź musiał nieźle cię walnąć w łeb — śmiał się dalej gdy nagle zauważył, że coś jasnego przebiega miedzy drzewami. — Cholera! Duch — zawołał cicho biały wilk również się podnosząc po czym obaj rzucili się w tamtym kierunku przy okazji zwalniając co chwilę trucht bo żaden z nich nie chciał być tym który pierwszy się z nim spotka. O jakie było ich zdziwienie gdy po chwili na wzgórzu dalej dwa przestraszone basiory zamiast ducha zastały łanię albinosa.
— Boże, tylko nikomu nie mów, że uznałem jelenia za ducha — stwierdził cicho Ris pewnie gdyby mógł strzelając sobie facepalm.
— Będę milczał jak grób — odpowiedział mu równie zażenowany ich głupotą.
Lakris?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz