Wtem wyczułem zapach innego wilka, tym razem nie Mallory, trochę mnie to zdziwiło. Położyłem truchło na trawie, przyciskając je łapą, która nasiąkła już zapachem i kolorem krwi. Rozejrzałem się dookoła i dostrzegłem wyłaniającego się z lasu czarnego wilka. Momentalnie przygotowałem się do obrony, gdyby zaatakował i próbował mi odebrać posiłek. Jednak nie wyczułem od niego żadnych wibracji wskazujących na to, że miałby niespodziewanie zaatakować. Zdjąłem więc łapę z upolowanej zdobyczy i położyłem na ziemi, po czym usiadłem i wpatrywałem się pytająco w nieznajomego. Zbliżył się kawałek, ale nie podchodził zbyt blisko, jakby oceniał mój zasięg.
-Kim jesteś? I co robisz na terenie Thair Esser? - Spytałem w końcu.
Nieznajomy ruszył uszami, a jego aura przygotowania do ataku momentalnie jakby się rozpłynęła.
Venir?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz