wtorek, 17 marca 2020

Od Lakris CD Mallory

 Oglądałem chmury, kilka z nich rzeczywiście miało różne ciekawe kształty, nawet ten drzewa o którym powiedziała mi alfa. Nagle, znikąd zaczęła mi się tłumaczyć. Spojrzałem na nią, ale zaczęła uciekać wzorkiem wpatrując się w trawę.
- Spokojnie, wiem że to nie jest łatwe otworzyć się przed wczoraj poznanym wilkiem i płynnie mówić. Także rób to w swoim tempie, dobrze? - Uśmiechnąłem się lekko.
 Atmosfera się zmieniła na lżejszą, wadera powoli wstała i żwawym krokiem ruszyła przed siebie, wskazując głową, że mam iść za nią. Tak więc zrobiłem dotrzymując jej tempa. Część drogi szliśmy w milczeniu, aż do momentu gdy zauważyłem spadającą gałąź. Lekko przyśpieszyłem i podskoczyłem łapiąc ją w powietrzu.
- Co za niebezpieczna gałąź. - Wymsknęło mi się.
- Trochę. - Odpowiedziała Mallory w lekkim szoku. - Kilka dni temu wiał dość silny wiatr i pewnie nadłamał.
- A i może. - Odłożyłem kawałek drewna i kontynuowaliśmy naszą drogę. 
Po drodze rozmawialiśmy jeszcze trochę, taka gadka-szmatka. Po jakiejś godzinie byliśmy już na miejscu. Świeże powietrze bez najmniejszego ludzkiego zapachu było orzeźwiające. Wraz z wilczycą postanowiliśmy wdrapać się na jakiś szczyt, żeby znaleźć z góry jakieś stado saren albo danieli na obiad. Droga na górę była niestety usłana kamieniami, kilkoma ostrymi. Skąd wiem? Dobrowolnie bym sobie łap nie rozcinał, na szczęście chyba udało mi się to ukryć tak, że Mallory tego nie zauważyła, a ona sama jakiś nieznanym mi sposobem ominęła chyba wszystkie ostre kamyki. Instynkt wilka czy samicy? Kto wie. W końcu trafiliśmy na sam szczyt i postanowiliśmy chwilę odpocząć ponownie gapiąc się w chmury.
- Mi się wydaje, czy jest ich więcej niż rano? - Spytałem. - Może zapowiada się na deszcz.
Zerknąłem na wilczycę, która wydawała się lekko zaniepokojona tymi słowami. Może nie lubi deszczu?
- Mallory? Coś się stało?

Mallory?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz